piątek, 15 marca 2013

Troszkę się pochorowałam...
Zapomniałam, że syropki to w zasadzie w większości cukier, a jak cukier to i węgle... Wzięłam 10 ml przeciwkaszlowego Supreminu i  dziś na wadze + 0,1 kg !!! Nieźle... To już nawet leczyć się nie można... Pójdę jutro do apteki i zakupię  homeopatyczne kropelki na przeziębienie ;)

Wczoraj waga wskazywała 76,5 kg. Po raportach na tabele-kalorii.pl widzę, że muszę jeść sporo więcej tłuszczu.
Dlatego dzisiaj na śniadanie zjadłam śledzie po giżycku z Biedronki (1,4 g W/100g) i 50 g camemberta. Aż mi się niedobrze zrobiło od tego oleju z serem. No nic, trzeba się poświęcić.
Największą motywacją są zmiany w wyglądzie: jak siedzę, widzę swoje majtki, a do tej pory wszystko zasłaniał zwisający i kładący się na uda brzuchol ! To chyba znak, że można kupić ładniejsze gacie.
Niestety biustonosze też robią się za małe. Z miseczki DD/E schodzę chyba na C/D...

Wracając do tłuszczów. Mój dzisiejszy obiad:


DROBIOWE ROLADKI Z DANISH BLUE - ok. 0,7 g W
W ZIELONYM TOWARZYSTWIE

Pierś z kurczaka 150-200 g
Ser Danish blue, camembert lub lazur 50 g
Masło 30 g
Oliwa z oliwek
Musztarda Dijon
Zioła do drobiu 

Z oliwy, przyprawy, musztardy, soli i pieprzu przygotowujemy marynatę. 
Pierś rozbijamy cienko, smarujemy marynatą, kładziemy plasterki masła i kawałki sera. Zawijamy w roladkę, spinamy wykałaczkami. Wierzch smarujemy marynatą, kładziemy plasterki masła. Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 175 stopni, termoobieg na 20 minut.

Pierś wyszła bardzo soczysta. Równie dobrze mogłabym ją zjeść bez sałatki :)

Przygotowujemy sałatkę wg uznania. U mnie były to sałaty, pomidor, ogórek kiszony, ser żółty polane dressingiem Runch.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz